Proces zmiany nawyków jako... wyprawa w Bieszczady. Jak Ci się podoba takie porównanie? 💚
Dla mnie – i podejrzewam, że nie tylko dla mnie – wyprawa w Bieszczady (lub jakiekolwiek inne góry, pagórki, łąki czy po prostu na łono natury) to skojarzenie cudownie pozytywne a właśnie na pozytywnych skojarzeniach można budować… pozytywne podejście 💛
Pozytywne podejście... tak potrzebne podczas zmiany nawyków - każda zmiana to przecież stres i obciążenie, wymaga wysiłku. Pozytywne podejście do procesu zmiany nawyków to większe szanse na powodzenie, na to, że proces ten potraktujemy… no właśnie, jak?
Ja postanowiłam porównać to właśnie do legendarnego „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”!
...porzucić stare nawyki i stopniowo, krok po kroku, budować nowe. Powoli, a konsekwentnie – iść do celu. A gdy już zdobędzie się jeden cel, radość i satysfakcja powodują, że obierasz kolejny!
Każdy też rozumie, że do celu nie dochodzi się od razu, trzeba przejść swoje. Jest to dłuższa wyprawa, nie sprint. Wyprawa, którą planuje się wcześniej, pakuje plecak, przygotowuje na wypadek gorszej pogody… oczekuje z dreszczem podekscytowania.Jednocześnie wie się doskonale, że trzeba też cierpliwości, na którą człowiek się godzi! Tak samo, jak godzi się z tym, że jest to marsz wymagający i długi, ale który może dać wiele satysfakcji - jeszcze zanim dotrze się do celu.
Kiedy przełożymy takie myślenie i zrozumienie na codzienność, „zmiana nawyków” zaczyna jawić się jako przygoda, wyzwanie i ekscytująca wyprawa. A kto nie chce takiej wyprawy?
Najnowsze
w tej kategorii:
Bądźmy w kontakcie
Copyright 2020 bielkadietetyk.pl
Wszystkie prawa zastrzeżone