Jak zaraz zobaczysz, w tym zestawieniu opieram się tak naprawdę na niewielu produktach. To wszystko po to, żeby pokazać, jak różne mogą być posiłki nawet w sytuacji, kiedy mamy do wykorzystania naprawdę ograniczoną ilość produktów.
W rzeczywistości dieta łatwostrawna ma o wiele więcej do zaoferowania - pula 'dozwolonych' produktów jest o wiele większa niż dzisiaj pokazuję. A tolerowana przez pacjentów czasami jeszcze większa.
To tylko udowadnia, że nawet na diecie lekkostrawnej wcale nie musi być nudno. Kolejne przepisy i pomysły na pewno przedstawię w przyszłości.
Nie jest to żaden odkrywczy posiłek, ale wszyscy go znają - dlatego jest to doskonały przykład, żeby omówić dwie kwestie.
Pierwsza z nich to sposób przygotowania - nawet takie połączenie może spowodować dolegliwości, jeśli nie przyłożymy się do sposobu jego wykonania.
Bo nie tylko o dobór produktów na diecie łatwostrawnej chodzi. Bardzo ważną kwestią, a nawet w wielu przypadkach ważniejszą - jest sposób przygotowania posiłku. Ważniejszą, ponieważ przy odpowiedniej obróbce możemy często poszerzyć jadłospis o produkty, które na pierwszy rzut z diety łatwostrawnej się odrzuca (po odpowiednim przygotowaniu można uwzględnić w diecie np. wiele warzyw).
O czym więc warto pamiętać podczas przygotowania takiego posiłku jak ziemniaczane puree z duszoną marchewką i mięsem drobiowym?
Po pierwsze - mięso. Wybieramy mięso o niskiej zawartości tłuszczu. Jeśli zauważamy widoczny tłuszcz, odcinamy jak najwięcej. Usuwamy też skórę (choć najwygodniej kupić od razu mięso bez skóry i kości).
Mięso gotujemy (w wodzie lub na parze) albo dusimy - co ważne, bez wcześniejszego obsmażania. Mój sposób jest taki, że wrzucam mięso na patelnię z niewielką ilością wody i duszę pod przykryciem, często przewracają na drugą stronę. Na koniec pozwalam, żeby większość wody odparowała - po to, aby nie odlewać wywaru, który zawiera sporo białka (z mięsa). Dobrym sposobem jest też pokrojenie mięsa na mniejsze części, przyspieszy to znacznie proces gotowania.
Rozdrobnienie mięsa ułatwi też efektywne gryzienie, a co za tym idzie - łatwiejsze trawienie, jest to więc kolejna rzecz, o której warto pamiętać.
Marchewka - można tutaj wykorzystać wcześniej ugotowaną marchewkę (np. z zupy - gotujemy większą ilość, siekamy, dzielimy na porcje, zamrażamy) albo ugotować/udusić bezpośrednio przed zjedzeniem. Marchewkę można pokroić w kostkę, następnie udusić na wywarze, który został z gotowania mięsa, w miarę potrzeby podlewając dodatkowymi porcjami wody.
Ważna rzecz - do marchewki nie dodajmy zasmażki z mąki i masła. Zagęszczamy dopiero na koniec, ale nie podsmażamy ani mąki, ani masła. Mąkę rozrabiamy z niewielką ilością wody, dodajemy do marchewki, gotujemy jeszcze chwilę do zgęstnienia sosu. Odpowiedni moment na dodanie masła/oleju rzepakowego lub śmietanki (czyli tłuszczów) to dopiero sam koniec przygotowywania posiłku.
Masło i śmietanka nie brzmią zbyt 'dietetycznie i zdrowo', jednak na diecie łatwostrawnej to właśnie nimi często wzbogaca się posiłki. Zawierają łatwostrawne tłuszcze i zwiększają wartość energetyczną posiłku, więc to naprawdę cenne składniki w diecie Pacjentów, których układ pokarmowy potrzebuje odciążenia. W zależności od sytuacji (stanu zdrowia Pacjenta) masło zastępuje się olejem rzepakowym, ale również dodawanym dopiero przed samym zjedzeniem.
Drugi temat, jaki chciałam poruszyć przy okazji tego posiłku - nawet operując kilkoma produktami, możemy przygotować posiłek na różne sposoby.
Tak, żeby za każdym razem wyglądał trochę inaczej. Raz może być to posiekane mięso wymieszane z duszoną marchewką, innym razem mięso można zmielić i przygotować pulpeciki.
Banalne? Wbrew pozorom jest wręcz przeciwnie. Takie zabiegi zapobiegają albo przynajmniej oddalają w czasie zniechęcenie do posiłków i produktów, jakie naturalnie pojawia się często u Pacjentów, którzy ciągle widzą na talerzu to samo a muszą dietę łatwostrawną stosować przez dłuższy czas.
Idąc za tym tropem, wspomnę jeszcze, że trochę różnorodności można wprowadzić przez różne doprawianie posiłków, żeby choć trochę różniły się smakiem i kolorem (w tym wypadku użyłam gałki muszkatołowej do ziemniaczanego puree, czerwonej papryki i kurkumy do marchewki).
Ważne jest również to, żeby zadbać o efekty wizualne - jemy przecież też i oczami :) Nawet bardzo podobny posiłek, ale podawany w estetyczny sposób, na kolorowych talerzykach, może sprawić więcej przyjemności.
Skoro o różnym sposobie podawania podobnych posiłków mowa, pora przejść do kolejnego przykładu - mamy tutaj znowu ziemniaczane puree, ale tym razem z pulpecikami otulonymi delikatnym warzywnym sosem. Sos przygotowałam z ugotowanej marchewki i dyni, z dodatkiem mleczka kokosowego.
Do puree dodałam koperek i odrobinę gałki muszkatołowej, do sosu paprykę czerwoną i odrobinę curry (z ilością curry na diecie łatwostrawnej najlepiej uważać, jednak w małych ilościach nie powinna stanowić problemu).
Pulpeciki będą bardziej delikatne, jeśli dodamy do nich rozmoczone w wodzie lub mleku pieczywo i ubite białko jaja. Pulpeciki oczywiście gotujemy lub dusimy podlewając wodą, bez wcześniejszego obsmażania.
Mięsne pulpeciki można również przygotować w sosie jogurtowym. Mięso mieszamy dokładnie z rozmoczonym pieczywem i doprawiamy - mogą być to na przykład świeże lub suszone zioła, takie jak tymianek czy oregano, odrobina czerwonej papryki, kurkuma i sól do smaku. Następnie dodajemy ubite białko jaja i tym razem mieszamy delikatnie.
Formujemy niewielkie kuleczki, obtaczamy w mące. Wrzucamy na patelnię z niewielką ilością wrzącej wody. Gotujemy, często obracając na wszystkie strony. Na koniec czekamy, aż większość wody odparuje. Ostawiamy do lekkiego przestudzenia. Przed nałożeniem na talerz do ciepłych (ale nie bardzo gorących) pulpecików dodajemy jogurt naturalny i mieszamy. Całość warto posypać świeżymi ziołami.
Takie pulpeciki możemy zjeść z maczanym w sosie pieczywem, puree (tym razem przygotowanym np. z batata, co doda do posiłku więcej koloru), ryżem lub delikatną kaszą (kuskus, komosa ryżowa, kasza jęczmienna lub orkiszowa).
Jeśli dieta ma być również wysokoenergetyczna - do sosu razem z jogurtem dodajemy też porcję masła/oleju rzepakowego/śmietanki. Jeśli chcemy zwiększyć dodatkowo ilość białka - zamiast zwykłego jogurtu wykorzystamy skyr (również jogurt naturalny, tyle że zawiera o wiele większą ilość białka - takie połącznie nawet w niewielkiej objętości dostarczy porządną porcję białka.
Żeby pulpeciki z mięsa nie znudziły się zbyt szybko, warto jeść je na przemian z kotlecikami wykonanymi np. z ryb, kasz lub jajek.
Jajeczne kotleciki to na pewno jedna z lubianych przez Pacjentów propozycji - można je przygotować na wiele sposobów, wymieniać dodatki, różnorodnie doprawiać.
Problemem często bywa jednak sposób ich przygotowania - gotowane na wodzie lubią się rozpadać. Smażone - na pewno nie będą już łatwostrawne.
Rozwiązaniem może być podpieczenie kotlecików w piekarniku, w niewielkich silikonowych foremkach których zazwyczaj używa się do wypieków takich jak babeczki i muffiny.
Ja zalecam moim Pacjentom, żeby przygotowywali takie kotleciki ze składników wcześniej ugotowanych, tak, żeby maksymalnie skrócić czas konieczny do upieczenia kotlecików. Im dłuższe pieczenie, tym bardziej chrupiące się robią, a to też może stanowić problem i obciążać nadmiernie przewód pokarmowy.
Kotleciki jajeczne z poniższego zdjęcia przygotowałam z ugotowanych, rozgniecionych widelcem jajek, ugotowanych płatków ryżowych i marchewki (z zupy). Dodałam też jako, żeby skleić składniki. Masę wyłożyłam do foremek, zapiekałam około 20 minut w 180 stopniach bez termoobiegu.
Kotleciki można zjeść z puree z ziemniaków lub innych tolerowanych warzyw, z zupą krem lub z warzywnym sosem.
Skoro jesteśmy dzisiaj przy ziemniakach, marchewce i jajkach, kolej na kopytka. Tym razem z dodatkiem duszonej marchewki pokrojonej na wstążki.
Kopytka przygotowałam z ugotowanych ziemniaków, z dodatkiem mąki, jajka i twarogu. Twaróg miał za zadanie zwiększyć zawartość białka w tym posiłku. Masę doprawiłam solą, papryką czerwoną i kurkumą.
Marchewkę pocięłam obieraczką na podłużne wstążki. Udusiłam na wodzie, z dodatkiem niewielkiej ilości soli i czerwonej papryki. Do gotowej marchewki przekładałam kopytka prosto z gotującej się wody (mniej do sprzątania!).
Na koniec dodałam odrobinę masła, odrobinę oleju rzepakowego, wymieszałam całość. Charakteru nadała świeżo starta gałka muszkatołowa. Myślę, że warto by było posypać jeszcze świeżymi ziołami lub zieleniną, np. kolendrą albo tymiankiem.
Kopytka są dość często postrzegane jako ciężkostrawne - jednak same w sobie są naprawdę niewinne. Dolegliwości powodują sosy i inne dodatki, których tradycyjnie używa się do kopytek czy innych klusek. Mam tu na myśli ciężkie i zawiesiste ciemne sosy, sosy na zasmażkach, cebulkę smażoną ze skwarkami, smażoną bułkę tartą.
Kopytka i podobne domowe wyroby mogą spokojnie pojawiać się w jadłospisie Pacjentów na diecie łatwostrawnej, tyle, że z odpowiednimi dodatkami, czy raczej - bez tych niewskazanych.
Z drugiej strony - nadmiar mącznych posiłków może nasilać lub powodować problem zaparć i tym też należy pamiętać. W takich sytuacjach białe mąki zastępuje się całkowicie lub częściowo mąkami pełnoziarnistymi, i podejmuje inne działania, które są potrzebne w zależności od indywidualnej sytuacji.
Na koniec tego zestawienia przygotowałam jeszcze dwie propozycje na słodko. Tym razem już bez ziemniaków i bez marchewki :)
W przypadku naleśników na diecie łatwostrawnej pamiętamy o tym, żeby 'smażyć' je bez dodatku tłuszczu, najlepiej sprawdzą się nieprzywierające patelnie. Żeby naleśniki nie twardniały i nie schły, układamy je na talerzu i każdorazowo przykrywamy wszystkie pokrywką - para uciekająca z gorących naleśników zrobi swoje i nawilży placki.
Jeśli w trakcie smażenia okaże się, że naleśniki przywierają, możemy co jakiś czas posmarować patelnię odrobiną oleju. Można do tego wykorzystać silikonowy pędzelek lub ręcznik kuchenny. To i tak dużo lepiej, niż smażyć na warstwie oleju wylanego na patelnię.
Tapioka, wytwarzana z manioku, którą zazwyczaj można kupić w postaci drobnych, białych kuleczek to produkt, który na pewno sprawdzi się na diecie łatwostrawnej, szczególnie do urozmaicania deserów. Ma bardzo delikatny, wręcz neutralny smak, można więc z powodzeniem przygotowywać ją na bardzo różne sposoby.
Moja propozycja na wykorzystanie tapioki to tym razem deser kokosowo-malinowy.
Tapiokę ugotowałam na roślinnym mleku kokosowym, na koniec dla smaku i większej ilości energii dodałam jeszcze gęstego, pełnotłustego mlecza kokosowego. Całość polałam malinowym musem.
Co ważne, na diecie łatwostrawnej koniecznie trzeba pamiętać o tym, żeby pozbyć się pestek z malin - najlepiej przetrzeć je przez sito. W przeciwnym razie będą niewskazane.
I tutaj wracamy do początku tego artykułu, czyli do momentu, w którym wspominałam o tym, jak ważny jest sposób przygotowania posiłków na diecie łatwostrawnej. Dzięki temu, że użyjemy przetartych malin, możemy je uwzględnić w jadłospisie. Bez tego - lepiej nie ryzykować.
Powyższe posiłki to zestawienie, które spełnia ogólne zasady ogólnej diety łatwostrawnej.
Ogólną i najważniejszą zasada diety łatwostrawnej jest dobór produktów i technik kulinarnych, które nie będą obciążać przewodu pokarmowego. Ogranicza się potrawy smażone, o wysokiej zawartości tłuszczów, również takie o dużej ilości błonnika, szczególnie takiego, który pochodzi z surowych warzyw, razowych i pełnoziarnistych produktów zbożowych i strączków.
Oprócz zestawu posiłków układam indywidualne zalecenia żywieniowe z listą produktów wskazanych i przeciwwskazanych, wskazówkami kulinarnymi i innymi przydatnymi informacjami. Dokładnie wszystko omawiamy - ważne, aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze sposobem jedzenia w danej jednostce chorobowej.
Uczę również, w jaki sposób rozpoznawać produkty, które wywołują dolegliwości - tolerancja na wiele produktów znacznie różni się w zależności od osoby.
Najnowsze
w tej kategorii
Bądźmy w kontakcie
Copyright 2020 bielkadietetyk.pl
Wszystkie prawa zastrzeżone